Sieć turystyczna "Twierdza Kostrzyn"
Twierdze zawsze budziły lęk i... fantazję
Od kiedy człowiek zaczął bać się drugiego człowieka, wznosił umocnienia, które go broniły. Najpierw nieporadne, na miarę swoich umiejętności i dostępnych materiałów, potem coraz potężniejsze, nowatorskie, nie do pokonania. Budował je z lęku. Po latach wracamy do nich, bo rozbudzając naszą fantazję.
Nie pamiętamy ich nazwisk
Najpierw władca wybierał miejsce dla twierdzy. Zazwyczaj było trudno dostępne, np. w ujściu jednej rzeki do drugiej lub do morza. Te trudne warunki trzeba było jeszcze bardziej utrudnić, a więc robota nie była łatwa. Równocześnie władca obmyślał, skąd wziąć pieniądze na budowę, czyli jakimi podatkami obłożyć swoich poddanych lub na kim je zdobyć. Najpierw więc pomyślmy o tych, którym pieniądze odebrano. Projektantami i – mówiąc dzisiejszym językiem – kierownikami budów byli przede wszystkim Włosi i Holendrzy. Jechali do obcych sobie miejsc w przekonaniu, że niosą wiedzę, postęp, cywilizację, że zarobią pieniądze. Pomyślcie o pracujących tu Włochach, którzy strasznie marzli w nadbałtyckim regionie i tęsknili do błękitnego włoskiego nieba. I o tym, że za nic nie mogli nauczyć się języka ludzi, z którymi pracowali. To byli wspaniali architekci, wznieśli budowle, które imponują do dziś, a przecież nie pamiętamy ich nazwisk. Oprócz projektanta muszą być wykonawcy, a więc ci, którzy przerzucili hałdy ziemi, zwieźli tony kamieni, wypalili tysiące cegieł, wybudowali potężne mury pod ziemią albo na wysokim brzegu rzeki. Jakiego trudu wymagała taka praca! Czy wszyscy przeżyli?
Ileż ludzkich kłopotów...
Żadna twierdza nigdy nie była skończona. Zawsze ludziom w niej żyjącym wydawało się, że trzeba zbudować jeszcze to i tamto. W twierdzy żyli przede wszystkim żołnierze, którzy nieustannie przygotowywali się do walki. Ale musieli także jeść, spać, pić piwo, modlić się, zabawić się z dziewczynami. O, przy wojsku zawsze jest dużo pracy dla ludzi rozmaitych profesji. Zarówno żołnierze jak i cywile żyli na niewielkiej przestrzeni otoczonej murami, bez prawa wyjścia często przez kilka lat. Pomyślcie, jak się im żyło w tej ciasnocie, w monotonii obowiązków, w towarzystwie wiecznie tych samych ludzi. A może za murami żyła piękna księżniczka, do której nie mógł dotrzeć zakochany w niej blondyn? A może przystojny żołnierz umierał z tęsknoty do dziewczyny pozostawionej daleko? Ile ludzkich kłopotów, smutków, tragedii zamknięto w murach każdej twierdzy!
Wcześniej trwało oblężenie
Zbliżanie się obcego wojska mobilizowało wszystkich mieszkańców twierdzy. Aby wróg nie wdarł się poza mury, żołnierze strzelali, a ciury miały donosić naboje, a także wrzątek lub gorącą kaszę, żeby ją wylać na tych, co mieli czelność wdzierać się na mury. Zdobywanie twierdzy to ostateczny etap w wojnie o nią. Wcześniej trwało oblężenie. Tydzień-dwa, miesiąc-dwa, nawet rok. Wyobraźcie sobie ludzi, którzy widzą, że z dnia na dzień kończą się im zapasy mięsa, mąki, wody. Czy czujecie zapach powietrza, gdy słońce praży rozgrzane mury, a nie ma gdzie pochować zmarłych, wywieźć nieczystości. Jedynym ratunkiem byłoby wyjście za mury, ale tam czekała śmierć. Lepsza bitwa niż długotrwałe oblężenie.
Strach czy pieniądze?
A co myśleli atakujący, gdy widzieli przed sobą wysoki, gładki mur i lecące ze szczytu śmiercionośne kule? Historia zna wiele technik zdobywania warowni, ale nikt nie wyliczył, ile ludzi zginęło w bezpośrednich atakach zwycięskich, a ilu w tych nieudanych. Ilu pozostało kalekami, ilu postradało zmysły z przerażenia, jaki wzbudzała w nich forteca. Nie tylko siłą militarną zdobywa się twierdze. Również zdradą lub podstępem. Kto będzie podatny i na jakie argumenty? Czy o zdradzie zdecyduje wysoka suma pieniędzy, czy silniejszy będzie strach przed zdobywcami i chęć zapewnienia sobie bezpieczeństwa? Czy człowiek, który zdradził i pozwolił wrogowi wejść za mury może nadal żyć w tej samej społeczności? Czy będzie miał przyjaciół?
A jeśli została zdobyta...
Niezależnie od tego, czy twierdza została obroniona, czy zdobyta, każde oblężenie niosło ze sobą zniszczenie. Jeśli obroniona, po zakończeniu oblężenia trzeba było naprawiać setki dachów, łatać naruszone pociskami ściany domów, od nowa gromadzić zapasy amunicji, żywności. A jeśli została zdobyta to... często był kres jej i jej obrońców.
Zaczęły przeszkadzać
Średniowieczne mury broniły się długo i nie wrogowie zdecydowali o ich bezużyteczności, a postęp techniki wojennej. Na nic mury, nawet najgrubsze, gdy kule lecą z dużej odległości, po elipsie, a nawet prosto z nieba, czyli z samolotu. Zaczęły przeszkadzać. Z powodu murów miasta nie mogły się rozrastać, na wąskie ulice nie można było wprowadzać tramwajów ani samochodów. Ludzie nie chcieli mieszkać w starych i ciasnych domach. A mury, bastiony, kazamaty, kurtyny były tak solidne, że ich rozebranie nastręczało wiele trudności i kosztów. Więc sobie stały, coraz bardziej puste. Niektóre wykorzystywano a to na ciężkie więzienie, a to na magazyny. W latach II wojny światowej w podziemiach wielu twierdz produkowano broń, w innych chowano zrabowane cenne przedmioty, przede wszystkim działa sztuki. Przed wkroczeniem zwycięskich wojsk jedne zasypano, inne zalano, z wejść do jeszcze innych zrobiono rumowisko. Ciągle kryją tajemnice, które rozbudzają fantazję.
Atrakcyjna historia
Po II wojnie nadbałtyckie twierdze zostały uznane za dowody militaryzmu, którego socjalistyczny ustrój nie mógł tolerować. Na szczęście, nie udało się zniszczyć ich całkowicie. Z opustoszałych podziemi cieszyły się nietoperze, obejmując w posiadanie coraz więcej ciemnych i wilgotnych tuneli. Choć czas odcisnął swoje piętno na wszystkich twierdzach, ciągle są ważnymi zabytkami architektury i kultury lat minionych. Teraz opuszczone, zaniedbane, wymagają gruntownego zbadania, zatrzymania procesu niszczenia, propagowania wiedzy o nich, a przede wszystkim włączenia ich w nurt współczesnego życia. O swoistym szczęściu można mówić w przypadku twierdz, które były w jakiś sposób użytkowane, jak np. Fort Gorgast pełniący rolę magazynu materiałów wybuchowych armii NRD, czy też twierdza w Spandau przekształcona w obiekt muzealny. Inne obiekty, stopniowo pożerane przez zdziczałą przyrodę, utworzyły specyficzne ekosystemy z występowaniem typowych dla ruin gatunków tzw. roślinności ruderalnej. Przez dziesiątki lat korzenie drzew rozsadzały mury, fosy napełniały się mułem, wały obrastały chwastami i krzewami. Do nietoperzy, stałych bywalców podziemi, dołączyli inni przedstawiciele świata zwierząt, którzy wyręczając człowieka zaczęli pełnić rolę gospodarza. Spotkanie na terenie twierdzy jaszczurki, węża, zająca czy nawet sarenki nie powinno nikogo zdziwić, a już z pewnością możemy liczyć na towarzystwo słowika czy innego skrzydlatego przyjaciela. Powoli jednak zazdrosny człowiek ponownie sięga po swoje, zaczyna zaprowadzać nowy ład i porządek. W twierdzach odradza się życie w cywilizowanej postaci. Już nie tylko zbieracze złomu, zaradni mieszkańcy okolic pozyskujący cegły na swoje potrzeby, ale także artyści, historycy, archeolodzy, przyrodnicy, miłośnicy militariów i zwykli turyści coraz częściej stawiają swe stopy na rawelinach i redanach oraz przemierzają poterny i przeciwstoki. Ba, niektórzy zadomowili się w twierdzach na stale, jak choćby malarz Finkenwirth mieszkający w swoim atelier w Forcie Gorgast. Część twierdz i fortów prowadzi działalność jako muzea i sale wystawowe oraz udostępnia swoje podwoje dla zorganizowanego ruchu turystycznego. Inne można penetrować i podziwiać tylko na własne ryzyko. Prawdziwy turysta nie przejdzie obojętnie obok żadnej twierdzy, a ich gospodarze wiedzą, że warownie stanowią znakomitą scenerię dla atrakcyjnych zdarzeń kulturalnych. Znakomicie udają się tam imprezy historyczne, gdy znajomi z sąsiedztwa przebrani w dawne mundury zakładają obóz polowy, maszerują w szyku, ćwiczą musztrę, przygotowują się do obrony, a szczególnie, gdy strzelają z dział. Najpierw huk, a potem długo opadający dym. Jedźcie na Dni Twierdzy do Kostrzyna, na spotkanie z oddziałami armii pruskiej do Gorgast, odwiedźcie targi militariów w Modlinie, przeżyjcie nocne manewry i ogrzejcie się blaskiem ognia w Świnoujściu, bądźcie świadkami bitwy w Gdańsku, zobaczcie doroczny obóz strzelców w Dömitz, by się przekonać, jak atrakcyjna jest historia. I nie zapomnijcie zameldować się komendantowi twierdzy Świnoujście, bo dla szpiegów nie ma litości. Nieważne czy jesteś melomanem, lubisz brzmienie starych instrumentów w scenerii kazamatów, czy też jesteś miłośnikiem rocka i laserów – prędzej czy później trafisz na festiwal rockowy w Gorgast, festiwal szantów w Giżycku, czy na koncert organowy podczas festiwalu „Kostrinella”. Chcesz wziąć udział w seminarium historycznym? W warsztatach archeologicznych? Nie ma przeszkód. Pytaj, szukaj, wyślij zgłoszenie. A może spragniony przygód wolisz sprawdzić się w zawodach paint-balla, lub w rajdzie pojazdów terenowych? Porcja adrenaliny też czeka na ciebie. A może chcesz straszyć lub dać się przestraszyć podczas Halloween? Imprezy z duchami, to stały punkt programu, bo przecież duchy na pewno straszą w każdej twierdzy. Jak widać twierdze żyją, gdyż obszary zamknięte murami to naturalne miejsce na festyny, koncerty, jarmarki bożonarodzeniowe. Zaś podziemia i tajemnicze zakątki tworzą doskonałą scenerię wystaw, przeglądów artystycznych, zabaw dla młodszych i starszych.
A więc - do zobaczenia w twierdzach!
Krystyna Kamińska
I.Militaria
1.Bastiony
- Bastion Filip
- Bastion Brandenburgia
- Bastion Król
2. Forty
3. Inne umocnienia
- Bunkry Reitwein
- Bunkry Falkenhagen
- Lunety B i C
4. Muzea
- Seelower Höhen
- Witnica
II. Miejsca pamięci
- Stalag III C Drzewice
- Muzeum i teren obozu koncentracyjnego Słońsk
- Cmentarz żołnierzy radzieckich na Bastionie Król
- Cmentarz komunalny Kostrzyn
- Cmentarz żołnierzy radzieckich w Seelow
III. Zamki i pałace
- Dąbroszyn
- Słońsk
- Gusow
- Neuhardenberg
- Wulkow
IV.Kościoły
- Słońsk
- Dąbroszyn
- Chwarszczany
- Sarbinowo
- Kostrzyn (Stare Miasto)
- Kaplica Drzewice
- Kaplica luterańska Kostrzyn
V. Zakony
- Kaplica Templariuszy Chwarszczany
- Pałac Joanitów Słońsk
- Komturia Templariuszy Lietzen
VI. Stare Miasto Kostrzyn
- Kostrzyńskie Pompeje
- Wyspa Odrzańska
- Muzeum w Küstrin-Kietz
VII. Natura
- Park Narodowy "Ujście Warty"
- Muzeum Przyrodnicze Kostrzyn
- Muzeum Łąki Owczary
VIII. Zabytki techniki
- Dworzec PKP Kostrzyn
- Wieża ciśnień Kostrzyn
- Przepompownia Warniki
- Młyn Kostrzyn
- Browar Kostrzyn
- Młyn Chwarszczany